Lubimy patrzeć na rowery.

Lubimy jeździć rowerami po Polsce i po Europie :)

Translate

środa, 14 maja 2014

Bike the Baltic. Gąski-Jarosławiec. Dzień 4.

                             
                                        Dzień 4. Gąski z rana witają nas słońcem.




                                                      Poranny podgląd morza 

 
                                                              I ruszamy wzdłuż linii brzegowej


               Docieramy do Sarbinowa, jednej z ładniejszych miejscowości na trasie. Miejscowi okazują dumę z nowiutkiej promenady, więc musimy się tam pokazać.





                        Przed Chłopami  spokojne i przygotowane domy oczekują letników.



                                                       Śmigamy przez piękny las


                 Mijamy pionową linię na mapie Polski i świata(16. południk) świadomi geograficznych połączeń z innymi częściami świata.



                                                   Zjeżdżamy w kierunku Mielna


                                     I wkrótce witamy się  z morskim morsem.


                 Po chwili odpoczynku ruszamy dalej, wzdłuż Jeziora Jamno.


                                                                 Zahaczamy o molo


                                   Sprawdzamy terenowe oprzyrządowanie naszych rumaków.




                             
                               Dosyć często spotykamy dwa główne znaki naszej wyprawy


                  Po dojechaniu do Łaz skręciliśmy w głąb lądu z powodu bagien i podmokłego terenu przy samym morzu.




                  Następni rowerzyści będą już mogli skorzystać ze świeżutkiej drogi rowerowej. My jeszcze nie.


                        A tutaj na naszej drodze pojawił się Xin Du - prawdziwy Chińczyk jadący na rowerze z Berlina. Tego dnia tylu nas było na drodze (4) , że aż miejscowi zaczęli pytać, czy czasami nie ma jakiegoś Tour de....



                                                        Po lewej Jezioro Kopań
 

                                       Tu wdrapujemy się pod jedną z gór, a jak nas poinformowali miejscowi, te górki to sprawka przedwojennych Niemców, który w ten sposób chcieli utrudnić życie Polakom.


                                                      Słońce chyli się ku zachodowi



                 A my docieramy do miejsca odpoczynku - do Jarosławca. 

                  I tak kończy się dzień 4.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz