Lubimy patrzeć na rowery.

Lubimy jeździć rowerami po Polsce i po Europie :)

Translate

niedziela, 18 maja 2014

Bike the Baltic. Dzień 6. Główczyce - Lębork.

                             Dzień 6. rozpoczynamy ze smutną refleksją, że ta wyprawa zmierza powoli ku końcowi. Myślimy o Łebie. Żegnamy "Gościniec Staropolski" i jedziemy.



                                                      Główczyce zostawiamy w tyle.


                                                 Obieramy kierunek na Izbicę.


                            Jedziemy przez tereny rezerwatu "Izbickie Bagna", gdzie zauważamy ślady intensywnej pracy bobrów.



                                     Kościół w Izbicy ze śladami Caminowej drogi.



                                                      Przekraczamy rzekę Łebę.


                  Wjeżdżamy do piaszczystego lasu i mamy nadzieję wkrótce zobaczyć Jezioro Łebskie.



                                       Zbliżamy się...


                   W wsi Żarnowska pytamy woźnicę z 7-letnią Kasią, czy się da objechać lub obejść widzialne w oddali Jezioro Łebskie. "Pewnie, że tak, ale trzeba mieć młode nogi, pani....a nie takie jak wasze....A wy to pewnie ze Śląska, bo z takim akcentem mówicie?''


  
                     Za parę kilometrów  ukazuje się naszym oczom Jezioro, prawie Morze.



             Jakiś czas temu Marek Kamiński opowiadał w audycji radiowej o swoich wędrówkach. I choć tyle świata widział, to jedno obejście Jeziora Łebskiego pozwala mu zobaczyć najpiękniejsze części świata całego: od Malediwów, przez afrykańską Saharę, morza i oceany, aż do azjatyckich sawann i innych krain.
          Opowieść ta stała się inspiracją naszej wyprawy. Cały czas, od Świnoujścia, do dziś, wyczekiwaliśmy go (Marka Kamińskiego także). Ale o tym, to w następnym dniu.


                           Z tej wieży rozciąga się panorama na Jezioro i ruchome wydmy.



                        Jedziemy w kierunku Ruchomych Wydm, mijając  Muzeum Wyrzutnia Rakiet. Tutaj w czasie II wojny światowej testowane były rakiety balistyczne i przeciwlotnicze.


            Dojeżdżamy do tzw. Polskiej Sahary, czyli wydm Słowińskiego Parku Narodowego, które są Światowym Rezerwatem Biosfery.
  

                Najwyższym szczytem obszaru jest Góra Łącka (42 m n.p.m.)


              Jest to największy obszar wędrującego piasku w Europie Środkowej. Najbardziej aktywne wydmy przesuwają się z prędkością do 10 metrów na rok.




                Spotkać tu można ponad 200 gatunków ptaków oraz mnóstwo roślin.



                        Zasypane lasy umierają, a po odejściu fali piasku na powierzchnię wyłaniają się kikuty drzew.


                    Jedziemy do centrum Łeby i coś tam spożywamy, lokalnego, tradycyjnego, morskiego.
                                               


                                       Łeba  opustoszała, dopiero w fazie przygotowań do Majówki.



                                                Wyjeżdżamy z Łeby i jedziemy w głąb lądu.




                                   Droga w górę i w dół, w górę i w dół... Kilometry przybywają



                             Zbliża się kolejny wieczór. Gdzieś straciliśmy Morze...


                                  Dziś śpimy w Lęborku, w prawie pustej Karczmie Rycerskiej. Trudno się temu dziwić, jest przecież Wielki Czwartek.


               W Lęborku odnajdujemy, jakżeby inaczej, Sanktuarium św. Jakuba i nasza ulubioną muszelkę. 



                     Nie bardzo wiemy, jaki to znak/symbol dla nas, ale nam się podobają nocne żaby w fontannie na rynku.



                          I tak mija nam dzień 6.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz