Pielgrzymowanie
do grobu Św. Jakuba w Santiago de Compostela w Hiszpanii jest od ponad tysiąca
lat niezwykle popularne w krajach Europy Zachodniej, a od niedawna również w
Polsce. Coraz więcej osób decyduje się przemierzyć szlak z muszelką, pieszo,
rowerem lub konno, najczęściej pojedynczo, parami lub w niewielkich grupach,
wychodząc lub wyjeżdżając z własnego domu, kierując się jedynie znakami i
żółtymi strzałkami umieszczonymi na drzewach, kamieniach i chodnikach.
Znak Drogi Św. Jakuba
Od 1 sierpnia
2009 roku, dzięki oznakowaniu Szlaku, można rozpocząć Camino de Santiago w Ścinawie
i przez Ręszów-Siedlce-Czerniec-Kłopotów-Lubin (24 km),
a następnie przez Chocianów, Bolesławiec, Zgorzelec, Niemcy, Francję, przeprawić się przez Pireneje i dotrzeć do Hiszpanii, i np. przez Camino Frances do Santiago de Compostela (ok.3000 km).
a następnie przez Chocianów, Bolesławiec, Zgorzelec, Niemcy, Francję, przeprawić się przez Pireneje i dotrzeć do Hiszpanii, i np. przez Camino Frances do Santiago de Compostela (ok.3000 km).
Tablica informacyjna przed Centrum Turystyki i Kultury w Ścinawie (mocno nad nią pracowaliśmy w ramach projektu "Ze Ścinawy do Santiago de Compostela" w roku 2011 ).
Ten fragment
Camino od Ścinawy do Lubina przejeżdżaliśmy wielokrotnie. Nie zawsze oczywiście docierając do
Hiszpanii. Ale przecież liczy się Droga, a nie cel ;)
Ścinawa to bardzo stare miasto nad
Odrą. Jak pisze Stanisław Tokarczuk w książce "Lubin" (z serii Skarbiec Miast Polskich) z roku 2003 była w średniowieczu pięknym i ważniejszym od Lubina grodem książęcym.
(sztych F.B. Wernera)
Pierwszy znak Szlaku Św. Jakuba – żółta muszla na niebieskim tle - znajduje się na moście. Przejeżdżamy ulicą Wołowską i Mickiewicza i docieramy do Rynku, gdzie od czasów wojny można zobaczyć czołg – pomnik na cokole przed ratuszem.
Większość cennych zabytkowych budowli
(ratusz, klasztor ojców bonifratrów, zamek, zabytkowe kamieniczki) została
zniszczona podczas działań wojennych. Kierując się znakami docieramy do
gotyckiego Kościoła pw Podwyższenia Krzyża Świętego, który jest najcenniejszym
zabytkiem Ścinawy (bazylika z bocznymi kapliczkami, pietą, epitafiami kobiet).
Warto zwrócić uwagę na portal z rozetą
oraz witraże. Na murze kościoła po lewej stronie zauważyć można muszlę Św.
Jakuba, wmurowaną 1 sierpnia 2009 roku w dniu otwarcia tego fragmentu
Szlaku.
W pobliżu
kościoła można zobaczyć zrekonstruowane fragmenty średniowiecznych murów
miejskich z XIV /XV ze śladami dawnej fosy.
Jadąc
drogą i kierując się znakami, zmierzamy w kierunku stacji kolejowej (budynek
dworca z drugiej połowy XIX wieku). Szlak prowadzi w kierunku Ręszowa, ale zanim tam
dotrzemy możemy, lekko zbaczając z Drogi, zobaczyć jedyny zachowany na terenie
powiatu lubińskiego Cmentarz Żydowski z lat 1842-1930 z zachowanymi płytami
nagrobnymi
(1 minuta wzdłuż torów, w lewo). Po powrocie na Szlak jedziemy dalej przez łąki i pola.
(1 minuta wzdłuż torów, w lewo). Po powrocie na Szlak jedziemy dalej przez łąki i pola.
Po
około 6 km docieramy do Ręszowa
(pierwsze wzmianki o miejscowości pochodzą z 1209 roku). Ciekawymi obiektami w
tej wsi są Kościół pw Najświętszej Marii Panny oraz zespół pałacowy i park,
niestety zniszczony. Credencial (czyli Pielgrzymi Paszport) podbijamy pieczątką u sołtysa i dojeżdżamy do granicy gminy Ścinawa. Decydujemy się jechać dalej do
Hiszpanii.
I docieramy do
Siedlec. To bardzo stara
miejscowość, będąca pierwotnie posiadłością rycerskiego rodu Siedliczów. Warto
zajechać do Kościoła z XIII wieku pw Św. Michała Archanioła oraz na przyległy
cmentarz ze zbiorową mogiłą siedmiu Polaków. Ciekawa jest także drewniana
dzwonnica z dzwonem z XVIII wieku. W 1875 roku odkryto tutaj skarby z
przeszłości: zausznicę, bursztynowe ozdoby na szyję, ozdobny pas z klamrą.
Kierujemy
się do Kłopotowa.
Przez Czerniec...
Kościół w Czerńcu
W Kłopotowie zawsze odwiedzamy sołtysa i przypominamy sobie o odkopanych tutaj przedmiotach z okresu młodszej epoki kamiennej - neolitu, a następnie jedziemy obok wysypiska śmieci i oczyszczalni ścieków (uff, que olor :( ) do Lubina, o którym w innej relacji.
Ps. Wpis na pamiątkę wspólnej pracy z Małgorzatą T. (2011 rok), którą serdecznie pozdrawiamy :)