Lubimy patrzeć na rowery.

Lubimy jeździć rowerami po Polsce i po Europie :)

Translate

czwartek, 25 lipca 2013

Smutny dzień św. Jakuba

              Lo siento mis amigos de Espana.

                      Miało być inaczej, tak jak co roku. Fiesta ze sztucznymi ogniami, nowoczesną iluminacją Katedry, tłumami pielgrzymów i turystów, spektaklami teatralnymi, tańcami i muzyką. Miał to być radosny dzień. Dla dochodzących w tym dniu i dla tych, którzy wspominają swoje wejście (entrada) do Santiago to dzień triumfu i pokory, zmęczenia i radości, deszczu i słońca, nadziei i satysfakcji, powitań i rozstań, ale nigdy nie pomyśleliśmy że może stać się dniem tragedii.

              Santiago de Compostela to miasto magiczne. Byliśmy tam 3 razy: pieszo Camino Frances, pieszo Camino de Fonseca (Salamanca-Santiago), rowerem Via de Plata (Sevilla-Santiago: 1000 km). Razem mamy 6 Compostelek, czyli dokumentów napisanych po łacinie, świadczących o odbyciu pieszej lub rowerowej pielgrzymki do grobu św. Jakuba, tak jak od ponad 1000 lat miliony Peregrinos.


                                                                 Compostelka


 
 
 
 
 
Santiago de Compostela
 

 
 
Figura św. Jakuba




 
 
 
                 Santiago de Compostela to miasto w hiszpańskiej Galicji. Zielonej, wilgotnej, pachnącej lawendą, miętą i eucaliptusami. Z najlepszymi na świecie ośmiornicami (pulpo), z czosnkiem, świeżą papryką, jedzonymi z prowizorycznych straganów na ulicy (dla Pielgrzymów właściciele rozkładają kartonowy mantel, czyli obrus na kamiennej ławce :) lub z kieliszkiem wina nad samym oceanem. I z końcem świata (Finisterra), gdzie można zakończyć swoje stare życie i rozpocząć nowe. I jako symbol przemiany spalić swoje stare ubrania, buty, ogolić się i ściąć włosy.


 

 
                                                       Impresiones de Galicia






 











 
 
Ahora...
 
 
 
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz